Zrób, zanim ocenisz
Pomysł na ćwiczenie „60 sekund" pojawił się podczas zajęć z coachingu. Zadałam pytanie: Kto z was rano uśmiecha się do lustra? Najpierw zaległa cisza, a następnie usłyszałam odpowiedź, że to przecież takie nietypowe, więc nikt tego nie robi. I tym sposobem pojawiło się nowe wyzwanie. Umówiliśmy się, że razem ze studentami do następnych zajęć będziemy praktykować poranny uśmiech do lustra.
Czas trwania ćwiczenia to 60 sekund.
Pierwszy raz
Jak było za pierwszym razem?
Odpowiada jedna ze studentek: „Muszę przyznać, że początek był dziwny. Stałam przed lustrem i patrzyłam w swój wymuszony na początku uśmiech”. Wymiana doświadczeń pokazała, że czasami trudno popatrzeć sobie w oczy i uśmiechnąć się do siebie. Można odczuwać zakłopotanie, a nawet chęć rezygnacji. Jednak warto wytrwać, bo po kilkudziesięciu sekundach trudno przestać się uśmiechać, a nawet szczerze śmiać. „Po chwili już śmiałam się z samej siebie i był to naprawdę szczery uśmiech". „Uśmiech rodzi uśmiech. Szczególnie widać to przy dzieciach. One są jak barometry, które dokładnie wychwytują nasze emocje. Poranek po takim ćwiczeniu jest zdecydowanie przyjemniejszy, poziom pozytywnej energii jest zdecydowanie wyższy".
Pułapki czasu
Ćwiczenie z uśmiechem, który ma trwać 60 sekund, może wzbudzić w nas bardzo ciekawe doświadczenie. Ma to związek z subiektywnym postrzeganiem czasu, niezależnie od czasu fizycznego. Wszyscy znamy to wrażenie – kiedy jest przyjemnie, interesująco czas wydaje się płynąć szybciej (także podczas zajęć), a kiedy jest nudno, można pomyśleć, że zegarek się zepsuł, bo ciągle pokazuje tę samą godzinę. Sprawdźcie sami, ile dla Was będzie trwało 60 sekund przy lustrze.
Sprzężenie zwrotne
Badania potwierdzają, że uśmiech rodzi dobrą energię, stymuluje wydzielanie endorfin w mózgu, poprawia zdolności poznawcze. Co więcej, uśmiech łagodzi reakcję ciała na stresujący bodziec.
Kiedy się uśmiechamy, jesteśmy przez innych oceniani jako bardziej atrakcyjni i kompetentni. Jest jednak coś więcej. Kiedy czujemy się szczęśliwi, kiedy dzieje się coś miłego dla nas, zaczynamy się uśmiechać, czyli dobre samopoczucie rodzi uśmiech. Między szczęściem i uśmiechem tworzy się trwałe połączenie. Działa ono w dwie strony. Nasz mózg interpretuje uśmiech jako szczęście, czyli w momencie, kiedy zaczynamy się uśmiechać nasz nastrój się poprawia. Tym sposobem sami wpływamy na własne samopoczucie.
W poszukiwaniu sensu
Jaki jest cel naszego tekstu? Dobrymi rzeczami trzeba się dzielić. Jeśli coś działa i ma moc, niech idzie w świat. Szczególnie w tych trudnych czasach warto pamiętać, że niewiele trzeba by lepiej się poczuć. Wierzę, że wśród osób, które to czytają, będą takie, które podejmą wyzwanie. Nasze doświadczenia to nasze opinie, lecz zdecydowanie warto mieć swoje.
Jeżeli nie wierzycie, że może to pozytywnie wpłynąć na Wasz nastrój, to gorąco polecam spróbować. Pozytywna energia i nastrój od rana sprawiają, że chce nam się działać, a wszystko wydaje się łatwe.
W naszej Uczelni dbamy o autentyczne relacje i wspólne doświadczenia, ponieważ wiemy, że „bogactwem człowieka są: uśmiech, przyjazny gest, pogodne słowo" (Phil Bosmans). Życzymy powodzenia w uśmiechaniu się. Liczymy, że nasze uśmiechnięte zdjęcia uaktywnią Wasze neurony lustrzane i także uśmiechniecie się do nas. A później do kogoś innego :)
Dziekan&Studenci AHE Filii w Trzciance