20 października o godz.14.00 w Galerii Patio2 odbył się wernisaż indywidualnej wystawy malarstwa dr Olgi Ząbroń
z ASP w Krakowie. Wystawa będzie czynna do 13 listopada 2015. Zapraszamy!
Olga Ząbroń - urodzona w 1985 roku w Krakowie. Studia na Wydziale Malarstwa Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie.
Dyplom z wyróżnieniem w pracowni prof. Leszka Misiaka. Stypendystka Athens School of Fine Arts w Grecji (2008-2009 r.)
Od 2011 roku zatrudniona na stanowisku asystenta w Katedrze Scenografii Akademii Sztuk Pięknych w Krakowie.
W latach 2011-2014 Środowiskowe Studia Doktoranckie na Wydziale Malarstwa. W 2015 roku uzyskała stopień doktora.
Od 2013 r. uczestniczka Międzynarodowych Plenerów Artystów Posługujących się Językiem Geometrii.
Zajmuje się malarstwem i instalacją przestrzenną. Udział w ponad 30 wystawach i projektach w kraju i za granicą.
Prace w zbiorach Mazowieckiego Centrum Sztuki Współczesnej Elektrownia w Radomiu oraz kolekcjach prywatnych
w Polsce, Niemczech, Francji i Kanadzie.
Na płótnie Olgi Ząbroń sprzed dobrych kilku lat okrągłe – z grubsza – kształty niemal realistycznych kamieni z pierwszego – wąskiego - planu kontrastują z geometrycznym charakterem ukośnych brunatno-sinych linii na drugim planie, wypełniającym większą część obrazu. Oddzielająca je przegroda, czerwono-biały pasek, taśma, używana przez drogowców dla oznaczenia miejsc niebezpiecznych, pozwala nam ujrzeć całość w skali, przypomina, że to realizm, nawet jeśli przechodzi on niepostrzeżenie w abstrakcję. Lub na chwilę ustępuje jej miejsca. Ukośne linie to masa skalna, odkryta w efekcie pracy budowniczych górskiej drogi.
Przypadkowe odkrycie geometrycznej abstrakcji, a może programowe zderzenie figuratywności z malarstwem abstrakcyjnym? W obu wypadkach, w obrazie widziałbym uwalniającą się energię. Ta ściana skalna odsłania tektonikę możliwą do odczytania
z nawarstwień geologicznych. Energię uwalniającą się niezależnie od naszego widzenia.
Francis Bacon twierdził, że artysta nie tyle stara się przedstawić pewien wycinek zmysłowo postrzegalnej rzeczywistości,
ile dotrzeć za pomocą tejże do jakiegoś skrytego jądra emocji witalnej (którą utożsamiał z energią życiową). Oglądającemu obrazy miała ona uzmysłowić pokłady własnych emocji, z których zazwyczaj nie zdaje sobie on sprawy. Odsłonić przed nim siły. Dla Bacona uchwycenie energii, uwidocznienie jej, było sprawą malarstwa figuratywnego. Za pomocą deformacji, napięcia
w ciałach skontrastowanych z bezwitalnym aplatem, wyrywa nas z kontemplacji komfortowego postrzegania. W rozmowach
z Davidem Sylvestrem artysta zauważa jednak: „…malując abstrakcyjny obraz, możesz niechcący postawić znaki, które mówią
o wiele więcej i głębiej o rzeczach, które są twoją obsesją”.
W cyklu Obrazy en Ząbroń musi obyć się bez anatomii, bez pejzażu, kreować bezosobowość. Mamy do czynienia z serią powierzchni, z których wyłania się coś, co jarzy się, emanuje, promieniuje. Wyzwala podskórne prądy. W miarę jak widz ogląda obraz, nieznacznie zmieniając pozycję, ujawniają się one w różnych konstelacjach. Oko przykute przez kilkanaście sekund do jednego punktu, niejako resetuje perspektywę. Wtedy – co zdarzyło się mnie - w części powietrzni dostrzega się wyłom, przerwę. Punkt ucieczki, ucieczki pod, w głąb. A może na zewnątrz, punkt otwarcia na inną świetlistość. Przejścia na inny plan.
Te portrety energii, na pozór jakby naświetlony „niewidzialną ręką”, np. przez jakieś urządzenie optyczne, swego rodzaju dagerotyp (można je postrzegać raz jako pozytyw, raz negatyw), domagają się jednak aktywnego oglądania.
O tym, czy zapisany na płótnie obraz poszukiwania autorki jest wezwaniem oglądającego do tego, by doszukiwał się w tej abstrakcji czegoś dalej, czy wręcz przeciwnie, pozostał przy tym, co jest mu dane tu i teraz, musi rozstrzygnąć sam oglądający. Na własną rękę i na własną odpowiedzialność odnaleźć energię, która powołała do życia oglądane przez niego obrazy.
Marek Kędzierski
GALERIA ZDJĘĆ